czwartek, 6 września 2012

„Dom przy Placu Przyjemnym” Marita Conlon-McKenna


Dosłownie przed chwilą odłożyłam „Dom przy Placu Przyjemnym” na stosik książek przeczytanych, ale już wiem, że stanie się on jedną z moich ulubionych pozycji.

Główną bohaterką jest Maggie, właścicielka jednego z domów przy Placu Przyjemnym, która po śmierci męża sama musi udzielać wsparcia swoim dorosłym córkom. Najstarsza, Gloria, jest architektem w znanym biurze, jest skupiona na swojej karierze i nie ma szczęścia w miłości. Średnia Anna wykłada na uniwersytecie literaturę, a w mężczyźnie szuka cech swojego idola, nieżyjącego poety W.B. Yeatsa. Najmłodsza Sara w college’u zaszła w ciążę, urodziła córkę Evie, a teraz próbuje zapewnić jej bezpieczne i pełne miłości dzieciństwo. Czując się odpowiedzialną za szczęście swoich córek, Maggie próbuje znaleść swoim dziewczynom odpowiednich partnerów. Co z tego wyniknie? Czy Maggie okaże się dobrą swatką?

„Dom przy Placu Przyjemnym” to nie tylko opowieść o miłości, ale też o przyjaźni, o bezpieczeństwie, jaki daje dom rodzinny, o cieple i rodzinie. Ta książka to nie byle jaki romans, mający zabawić nas na chwilę. Autorce udało się stworzyć książkę, która jest lekka i przyjemna oraz bardzo szybko się czyta. Mimo niezbyt długich rozdziałów zachwyca swoją treścią i przekazem, a także chce się do niej wrócić.

Dużym plusem tej książki jest też coś, co znamy doskonale – Polacy poszukujący lepszego życia w Irlandii. Czytając tę pozycję, widać pozytywny stosunek autorki do emigrantów.

Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję. Ja oceniam ją 7/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz