czwartek, 13 września 2012

"Szczęście za dodatkową opłatą" Lolly Winston

Czego pragniemy, będąc dziećmi? Nieograniczonego dostępu do słodyczy, braku zadań domowych, dłuższych wakacji... Gdy jest się dzieckiem, wszystko jest proste i łatwe..  Czego pragniemy, osiągając pełnoletniość? Chcemy zrobić karierę, mieć dom z basenem, oszczędności na lokacie, szczęśliwą rodzinę i dziecko..
"Szczęście za dodatkową opłatą" to historia Elinor, Teda i Giny. Elinor i Ted mają prawie po czterdzieści lat i są kilka lat po ślubie. Rozpaczliwie pragną mieć dziecko, bo tylko tego brakuje im do szczęścia. Mają piękny dom z ogrodem, oboje robią karierę, mają siebie nawzajem. Przez rozgoryczenie spowodowane kolejnymi nieudanymi próbami zajścia w ciążę, Elinor odsuwa się od męża. Ted, by zagłuszyć swój własny ból spowodowany porażkami, zaczyna prowadzić zdrowszy styl życia i oddaje się uprawianiu sportu. W klubie fitness poznaje Ginę. Przebojową, wysportowaną, seksowną trenerkę, z którą niebawem nawiązuje romans. Gdy przypadkiem dowiaduje się o tym Elinor, doprowadza do konfrontacji, podstępnie zwabiając Ginę do domu. Ted zrywa z kochanką, ale okazuje się, że to nie koniec kłopotów małżeńskich...
Mamy tutaj trójkąt równoramienny - trzy osoby na wierzchołkach, boki stworzone przez problemy niepłodności, niewierności i braku zrozumienia. "Szczęście za dodatkową opłatą" to świetny obraz psychologiczny, zajmująca lektura, która niektórych może porywać, innych znudzi. Ciężko było mi ocenić tą książkę, ponieważ jej czytanie rozłożyłam sobie w czasie.

Jak dla mnie 6/10

1 komentarz: